
Hmmm,
moja wiara w ludzką uczciwość, choc w szczątkowej postaci, ale została ocalona.
Typ od wypadku przyjechał po pracy na umówione spotkanie. Co prawda na początku
nie odbierał telefonów. Gdy smsowe apele odwołujące się do jego sumienia i uczciwości
pozostły bez echa zagroziłam, że właśnie jadę na policję. Przyniosło to
natychmiastową reakcję. Później już tylko 2 godziny czekania w umówionym
miejscu, wykłócanie się ( próbował całkowicie zmienić wersję), podpisanie
papierów i, uff… wreszcie mogliśmy się rozjechać.
Czekając
na niego, wypatrywaliśmy (zgodnie z tym, co zdołałam zapamiętać, a przynajmniej
wydawało mi się, że zapamiętałam) dużego, jasnego auta. Samochód okazał się… czarnym,
lśniącym Peugeotem chyba 708. Mąż popatrzył na mnie wymownie, a ja bezradnie
wzruszyłam ramionami.
Po
pożegnaniu z naszym Arabem siedzieliśmy jeszcze bez słowa w swoim samochodzie.
-
Wiesz, musisz poszukać w internecie ćwiczeń na pamięć. W ogóle nie
masz pamięci fotograficznej… - powiedział mąż w zamyśleniu paląc papierosa.
Zerknęłam
na niego podejrzliwie, ale mówił całkiem poważnie.
-
Tak mi głupio. Naprawdę wcale nie mam pamięci…
-
Fotograficznej nie masz. Masz bardzo dobra odtwórczą. Wypominkową…
P.S. Jeśli ktoś myśli, że to koniec to się myli. Od rana nasz pan od wypadku wydzwania, próbując napastliwie nas namówić na ponowne wypełnienie papierów bo ponoć zły numer ubezpiecznia wpisał, ale wobec wczorajszych faktów jesteśmy już nieufni. To typowe zgranie na zwłokę. W Belgii liczni kierowcy ( nie będę precyzować jacy) jeżdżą w ogóle bez ubezpieczenia, a w razie biedy kombinują.
Z tego wpisu najbardziej odpowiada mi marginalny wątek pamięci wypominkowej. Arab to pikuś:-)
OdpowiedzUsuńPsst! Nie bede rozwijac tego watku ;)
Usuństrategicznie go nie rozwinelam ( watku oczywiscie, nie Araba) :)
OdpowiedzUsuńAgniesiu mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy. Ja mam tak samo nie pamiętam marek,kolorów, nr rejestracyjnych (nawet naszego samochodu, ale w tym przypadku pamiętam markę i kolor :), a już zupełnie nie mam pamięci do cyfr i nie warto się mnie pytać ile za co zapłaciłam nawet chwilę po dokonaniu tej czynności.
OdpowiedzUsuńUff, kamien z serca :) nie jestem jakims wybrykiem natury, widze, ze jest nas wiecej!
UsuńCzyli... w Polsce jak w Belgii :)
OdpowiedzUsuńA co do pamięci, mam to samo:
Mówię do żony: widziałem dziś Zuzię. Tak, jak Ci się podobała jej nowa fryzura? To ona miała nową fryzurę? Tak, ja też ją mam, tydzień temu byłyśmy u fryzjera.
mezczyzni i nowe fryzury kobiet! to wrecz anegdotyczne! Moj maz tez to ma :)
Usuńprzynajmniej się zjawił
OdpowiedzUsuńno wlasnie, dlatego czesciowo ocalilam wiare w ludzi, bardzo chcialam by sie zjawil, chocby dlatego wlasnie :) przed chwila okazalo sie, ze wpisal do karty wypadkowej inny numer rejestracyjny samochodu, mam nadzieje ze przez pomylke.... zobaczymy co z tego wyniknie , pozdrowka Kasiu :)
Usuńa jak to 'wielkanocny' zabroniony
Usuńteraz już wiem, że skąd na nawet na poczcie nie mogłam znaleźć kartek 'joyeux paques' co najwyżej było 'wesołego święta wiosny'
niestety Kasiu, dokladnie tak! jutro wrzuce o tym krociutka notke!
UsuńPamięć wypominkowa???!!!! Uwielbiam , też ją mam świetnie rozwiniętą ;) zwłaszcza dotyczącą rocznic ;))
OdpowiedzUsuńNa szczęście Moj M tez sie edukuje szybko i wszystko wpisuje w google remandera ;)) i pamięta ;)))
A tak poważnie to ... Chyba powinnam sie przyjrzeć jak to wyglada w LUX , co potrzebuje na wypadek wypadku ;)
Pozdrawiam !