Obserwatorzy

niedziela, 29 września 2013

Kółka wzajemnej adoracji.




Kupuję czasami kolorowe gazety. Takie co to duży nakład, dużo obrazków, mało treści, a objętość niewielka. Mozna taką literaturkę w dziesięć minut od deski do deski przeoglądnąć. Kupiłam tym razem ze względu na film. Co prawda mąż nie lubi reżyserki, też nie przepadam, ale czytałam książkę i chciałam zobaczyć jak poradziła sobie z adaptacją książki. 
Przy okazji "przeleciałam" słowo pisane. I coś mi tu nie gra. Na stronie tytułowej pewna celebrytka. W środku z nią wywiad, a na tylnej okładce ta sama osoba...w olbrzymiej reklamie pewnego produktu. Jak by tego było mało - w kronice towarzyskiej też ona otoczona innymi znanymi postaciami ze strony drugiej i czwartej tegoż czasopisma. Cos mi to przypomina. Wzajemne półuśmiechy, uściski, pani N wyróżnia panią B, pani B zaprasza do współpracy panią D, która jest przyjaciółką i współpracownicą pani N. I tak dalej i tak dalej. Sielanka trwa, towarzystwo wzajemnej adoracji ma się doskonale, a ty szary czlowieku poczytaj jak się bawią polscy wielcy tego świata, co oczywiście nie jest domeną tylko polską. KWA są stare jak świat! 


19 komentarzy:

  1. Aga ale to nie tylko masz w branży celebrytek. Zauważ jakczęsto masz do czynienia z podobnymi sytuacjami w kręgach blogowych-kółka wzajemnje adorcji;wzajemne "lajkowania" i "podkręcanie statystyk"....

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak , masz racje
    Telewizja organizuje różna galę i nagradza swoich drogami prezentami ... Niby publiczność głosuje .. Galę , programy , konkursy .... Żenada

    Co do wypowiedzi Mariusza i prawda i nie ...
    Ja moje kółko wzajemnej adoracji po ludzku lubię i cenie ... I na ich opinie czekam i do nich chętnie zaglądam ....
    Czy w ten sposób podkrecam statystykę ??!! Trochę mnie to nie obchodzi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie jak ty, do "podkrecajacych" statystyki nie nleze, choc wiem , ze i takie "kolka"bywaja i w ogole mnie to nie obchodzi. A jesli KWA mozna nazwac grono wirtualnych przyjaciol i dobrych znajomych, to jak najbardziej cenie sobie taka adoracje i z wielka przyjemnoscia zagladam do nich i goszcze u siebie, a nawet tesknie jak ich dlugo nie widze!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Na blogach, to nie wiem, pewnie tak jest, ja po prostu grono ludzi, ktore darze sympatia i uwazam ich blogi za ciekawe odwiedzam bez wazgledu na rewizyty czy "lajkowanie", nigdy nikomu nie proponowalam "obserwujemy? " albo cos takiego, uwazam to za dziecinne, ale najbardziej odczulam to zjawisko na szafiarkach, grono osob nqrzucajacych innym "trendy", koalicje itp

      Usuń
    2. Dodaj jeszcze;że Ty i kilka znanych mi fajnych blogerek traktuje bloga jako odskocznię od dnia codziennego a nie nabijarkę sponsorów;darmowych ciuchów etc.Przyznam;że takie zatracenie nie bawi mnie;to jest wtedy kurcze praca a nie zabawa;podobnie jak "odkrywanie" jakiejś kreacji-najlepiej z angielską nazwą stylizacji która pojawia się w odstępie tygodnia na 500-set blogach. Agnieszko dodam też;że popełniasz "niewybaczalny błąd" nie chwaląc się kolejnymi wejściami i kolejnymi obserwatorami;za to masz coś innego czego "statystykowe blogi" nigdy nie będą miały-do Ciebie się wpada jak do dobrej;stylowej kawiarni na na dobre ciacho i pyszną kawę i na pogawędki z przeuroczą Gospodynią tego zacnego zakątka ;-).

      Usuń
    3. Dokładnie Mariusz! zostawiam tu kawałek mojej duszy, a ona nie jest na sprzeedaż, dzięki ci za tak ciepłą recenzję, My to już starymi znajomymi jesteśmy, można powiedzieć, he, he - na dobre i złe! :)

      Usuń
  4. ale oczywiscie na tej podstawie sa wydawane czasopisma dla kobiet, nie wiedzialas ??? tam sa tylko zachwyty ochy i achy, na takiej podstawie robi sie pieniadze zadko kupuje tego rodzaju czasopisma bo mi kasy szkoda jak chce zobaczyc co w nich jest to przelece pare w marketach i juz wiem co w swiecie modne :) tresc mnie nie interesuje bo to i tak same bzdety

    OdpowiedzUsuń
  5. No wlasnie, tez rzadko kupuję z tego samego powodu, tym razem kupiłam dla filmu, stąd moje zdumienie "treścią" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście podobne pisma dla panów nie wywołują o nas podobnych refleksji i dylematów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pomijając tylko czasem nachalną reklamę produktów pewnej marki we wszystkich czasopismach motoryzacyjnych w swoim czasie. Mówię tu o samochodzie określanym jako "emejzing" na którego-mimo jego niewątpliwych zalet mam szczerą alergię ;-).

      Usuń
  7. Wy w ogóle macie mniej dylematów:) My kobiety lubimy sobie komplikować zycie nawet w najprostszych sprawach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Na przykład kolory: my znamy 3 - fajny, brzydki i do d..py. Wy znacie ich 2489576234094875632658 :)

      Usuń
    2. Do d... to delikatnie powiedziane, slyszalam to w wersji duzo brzydszej, ten trzeci kolor, oczywiscie:)
      Kiedys robilam fochy jak ktorys z moich panow (a mam ich trzech na stanie-wiadomo, krolowa jest tylko jedna!) nie odgadywal pokretnych i zagmatwanych potrzeb mojej duszy i ciala.Jednak ktos mi uswiadomil, ze wam potrzebny jest jasny przekaz. teraz wszystko funkcjonuje jak w zegarku, np juz ze dwatygodnie wczesniej sugeruje im, ze zblizaja sie urodziny, imieniny, rocznica i zeby bron Boze nie zapomnieli celebrowac jak nalezy. Oni dzieki temu nie strzelaja gaf, a ja nie czuje sie zawiedziona:)

      Usuń
    3. My blondynki tak mamy: nadrabiamy przebiegloscia i sprytem:)

      Usuń
  8. to tak jak w szkole;) nic nowego :D:D:D pozdrawiam cieplutko jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się nawet na te z filmem nie kuszę. Szkoda na te duperele moich dziesięciu minut. Ja się często zastanawiam, po co tytle tytułów o tym samym. Kto z kim śpi a kto już nie. Kto sobie zrobił ustawkę, a komu za urlop i zdjęcia z niego zapłacili. Mam na to permanentny odruch wymiotny. Opium kurna dla ludu. Ale jaki lud takie opium ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nieraz się skuszę i później mam takie zniesmaczenie, że aż właśnie o tym piszę, głownie do siebie. Swietnie podsumowałaś!

      Usuń