Obserwatorzy

czwartek, 10 stycznia 2013

Jak dobrze mieć sąsiada...


A mieć sąsiada nadgorliwego to skarb nieoceniony w dzisiejszych czasach. A dwóch takich, w dodatku co się wzajemnie nie lubią, a ciebie obaj kochają - to się prawie nie zdarza! Wygrałeś los na loterii. Nie potrzebujesz alarmu. Ogolnie nie mogę narzekac na sąsiadów. Na przestrzeni życia, w kolejnych mieszkaniach trafiali mi się nienajgorsi. No, może z jednym wyjątkiem. Ale ten sąsiad był dziwakiem szczególnej troski i nie tylko nam dał się we znaki, ale całej ulicy, ba! całej okolicy.

Obecnie to mam tak, że już lepiej być nie może! Paul lubi mieć zawsze rację, wszystko najlepiej wie, ma gołębie serce i najchętniej gra pierwsze skrzypce. I nie cierpi Containa. Ten drugi nie znosi pierwszego, tym bardziej, że to do niego musi należeć ostatnie slowo, zna się na wszystkim, nawet na tym na czym się nie zna wcale. Jest serdeczny i gotowy do pomocy zanim jeszcze zdążysz uświadomić sobie własne potrzeby.

Obaj bardzo chcą opiekować się naszym domem gdy wyjeżdżamy na święta czy wakacje. Pozwalam im się realizować w tej roli. Dlatego zawsze mam pewność, że mój dom jest w dobrych, bo podwójnych rękach. Miło jest wracać do siebie gdy kwiatki sa podlane, pomieszczenia przewietrzone, nieustannie ktos się kręci po podwórku odstraszajac grasujace grupy złodziei, które czyhaja na takie sezonowo opustoszałe posesje.

Nawet gdy nas nie ma dom zdaje sie pulsować zyciem. Ba! tym razem po powrocie zastałam nawet kompletnie wyczyszczony ogród, róże równiutko poprzycinane, śmieci wygrabione. Tak, tak niech to nie wydaje sie wam dziwne, w Belgii nie było śniegu na święta a temperatura mocno dodatnia. Sąsiad mógł spokojnie robić ogrodowe porządki.

Nawet jeśli czasami aktywność moich sąsiadów jest trochę męcząca, to wiem, że opiekują się mną z wielkiej serdeczności.
Jednym słowem. Jak dobrze mieć sąsiada...

15 komentarzy:

  1. O to fantastycznych macie sąsiadów :)))Tylko pozazdrościc, u Nas to raczej mało spotykane, no może jakby poprosił to znalazł by się jeden po drugiej stronie ulicy, sympatyczny sąsiad, zawsze gdy wyjeżdżamy do miasta macha nawet przez okno, tak przywykłam do tego ,,machania '' sąsiada, że jak go nie widzę to zaraz podpytuję czy aby wszystko ok ....hahha:)Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To znaczy, że sąsiedzi nie dość, że normalni to są jeszcze życzliwi. A może Ty masz w cobie coś, co pozwala ludziom cieszyć się Twoją obecnością? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym żeby tak było :) pewne jest natomiast to, że w jakiś dziwny sposób przyciągam nietuzinkowe osoby, co czyni moje zycie barwnym :)

      Usuń
  3. I znowu zatapiam się w początek powieści bez kontynuacji :-) Ty naprawdę musisz pomyśleć o wydaniu czegoś swojego. Dwóch sąsiadów: dwie przeciwstawne siły, które w starciu ze sobą działają na Twoją korzyść: marzenie! Całusy, Martyna

    OdpowiedzUsuń
  4. Martyna, bo ja zazwyczaj dobrze zaczynam, tylko do zakończenia brakuje mi niestety determinacji ;) a przecież to jak się kończy jest ponoć najważniejsze :) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś jestem spokolna o Ciebie bo widzę, że masz dobra opiekę :)malinka

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam takich, tzn miałam, teraz mam sąsiadkę-ciocię, została niedawno sama, nagle i po powolnym dochodzeniu do siebie, bardzo chce być pomocna, potrzebna komuś, bo w domu ( mieszka z córką i dwiema już dorosłymi wnuczkami) nie bardzo znajduje porozumienie, dzieciństwo zabrała jej wojna, potem dorastanie i życie w trudnych czasach przyzwyczaiły ją do ciągłej pracy, życia w ciągłym biegu... ma 75 albo 77 lat nie pamiętam, i zawsze jest w pogotowiu do pomocy, listy, paczki, pranie, pies, dzieci, hmm kiedyś mnie strasznie irytowało to zainteresowanie teraz doceniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy trochę natrętni lecz życzliwi sąsiedzi to skarb, który dopiero z czasem człowiek docenia. do tego sie dorasta. Są namiastką babć, dziadków, rodziców, którzy zostali tysiące kilometrów stąd. To ludzie, do których ufnie kieruje sie pierwsze kroki w razie kłopotu, staja się po trosze twoją przyszywaną rodziną z całym dobrodziejstwem inwentarza, pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  7. Dobrze, że masz fajnych sąsiadów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ha ha ja mam na przeciwka sąsiada, którym jest starszym panem i hmm czasami mam już go dość bo potrafi wejść do mojego domu tak niespodziewanie, że nawet nie wiem kiedy ha ha ale cóż jest sam, a więc trzeba mu to wybaczyć ;)
    W moim bloku jest bardzo zabawnie bo jest para sąsiadów, która się nie cierpi i robi sobie na złość hi śmiesznie się na to z boku patrzy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja rodzina również nie ma na co narzekać pod względem sąsiadów ;) Ale wiadomo, że inaczej jest w prywatnych domkach, a inaczej w blokach. Jednak w domkach jestmniejsza szansa na uprzykrzanie się sąsiadom, to też sąsiedzkie konflikty, wydaje mi się, częściej są w blokowiskach, stąd te stereotypy. W sumie trochę odbiegłam od tematu ;d W każdym razie, póki mieszkam tu gdzie mieszkam pod względem sąsiadów jest okej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mieszkalam w bloku, to tez jakos mialam szczęście do ludzi, moja sąsiadka była fantastyczna! do dziś tę pania wspominam z łezka w oku! ale z tego co wiem, niekórzy znajomi maja koszmarnych sąsiadów, ich zycie to horror!

      Usuń
  10. Z jednej strony dobrze miec sasiadow, a z drugiej strony raczej nie... Coz,siebie do sasiadow i sasiadow do siebie trzeba wychowac i w koncu nawet przyjazn moze sie zrodzi...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane, najważniejsze to umieć określić granice! Pozdrawiam

      Usuń