Obserwatorzy

poniedziałek, 20 maja 2013

Pentecôte



Pentecôte czyli Zesłanie Ducha Świętego to w Belgii święto państwowe, jak większość religijnych świąt. To też ma dla mnie lekko surrealistyczny posmak: w kraju na wskroś laickim, wszystko w nazwach jest “uświęcone” i dawne religijne święta stały się oficjalnymi, państwowymi. . Wiem, wiem, należy patrzeć historycznie.  Kiedyś był to chrześcijański kraj z przewagą  hiszpańskich wpływów. Dziś przeciętny Belg nie kojarzy za bardzo genezy poszczególnych świąt. Rozmowa dwóch koleźanek z pracy:
Właściwie to co to takiego ten “Pentecôte”?
To takie drugie Zmartwychwstanie u katolików.
Prawdopodobnie chodziło jej o ważność tego święta :)

8 komentarzy:

  1. Świadomość katolików jest mizerna. Nie tylko w Belgii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przykrością muszę się z toba zgodzić, pozdrawiam :)

      Usuń
  2. A właściwie chodzi z tym Pentrecote ?! Moja świadomość świąt jest jeszcze bardziej mizerna i długie weekendy zawsze zaskakują mnie nieoczekiwanie . I to t katolickich i narodowych ;) No może 3 maja kojarzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zesłanie Ducha świętego, jedno z najważniejszych świąt liturgicznych u katolików, nie wiem, czy u wszystkich chrześcijan, ale chyba też. Krótko zacytuję za wikipedią:"Dzień zesłania Ducha Świętego, zwany też Pięćdziesiątnicą (Pentecoste), potocznie Zielonymi Świątkami, jest w chrześcijaństwie świętem ruchomym i przypada 49 dni (7 tygodni) od Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego, a więc przypada również w niedzielę. Stąd zapis w księgach liturgicznych Niedziela Zesłania Ducha Świętego[1]. Jest to jedno z najważniejszych świąt o charakterze uroczystości liturgicznej[2], obchodzone przez dwa dni (szczególnie w krajach protestanckich, np. w niektórych krajach związkowych Niemiec, Szwajcarii, Holandii oraz w Danii)." Pozdrowionka :)

      Usuń
    2. Wiesz , dopóki mieszkałam w Polsce , gdzie nie ma wtedy dnia wolnego od pracy , nawet o istnieniu takiego święta nie wiedziałam , pochodzę z mało praktykującej rodziny katolickiej w dużym mieście ;)

      Usuń
    3. Mysle, ze tak naprawde wiecej jest niepraktykujacych katolikow, niz tych praktykujacych. /° Ja pochodze z malej miejscowosci, gdzie tradycje chrzescijanskie sa bardzo zywe, ale tez jeszcze wielu rzeczy nie wiem :)pozdrawiam i zajrze do ciebie na spokojnie, bo teraz jestem w pracy:)

      Usuń
  3. Przypomniał mi się taki dowcip:
    Ecik choć był katolikiem, nie za bardzo chodził do kościoła i martwiło to jego żonę. Co niedziela próbowała go zmotywować, ale jakoś jej się to nie udawało. Nadeszło Boże Ciało. Żona tak długo namawiała Ecika, że ten wreszcie skapitulował i poszedł. Wrócił po 15 minutach, żona pyta: co się stało, dlaczego tak szybko wróciłeś? W kościele chyba jakiś remont, bo wszystko wynoszą - odpowiada.

    OdpowiedzUsuń