
Jak nazwać blondynkę toffi, która zmagając się z brakiem samodyscypliny niecodziennie pisze dziennik? Jestem Toffinka, czyli toffi blondynka. Że brzmi to trochę infantylnie? Nie szkodzi. Z dziecka sie do końca nie wyrasta, wtedy świat jest piękniejszy! Uprzedzam, że nie będzie tu żadnego trollowania, bo nie lubię się denerwować z powodu internetowych frustratów. Moderuję! Cenzuruję! Jak chcecie to czytajcie, a jak nie chcecie to nie. Ja po prostu piszę sobie... bo lubię :)
Obserwatorzy
czwartek, 31 października 2013
niedziela, 27 października 2013
Historyjka obrazowa
Moja pani jest szalona. Dlaczego ona nie idzie spac!
I moglaby mi wreszcie obciac pazury zamiast blogowac!
Chyba sie na nia dzis nie doczekam!
Zdrzemne sie chwilke na kanapie... Tylko na chwile przymkne oko...
Dobranoc....
P.S. Przepraszam z moja pania za brak polskich znakow.
środa, 16 października 2013
Ręce, które... leczą? :)
Właściwie to tytuł temu zdjęciu nadała Ela.
Te ręce w ciągu jednego tylko tygodnia dwa razy skasowały samochód, stłukły dwie filiżanki i popsuły roletę w oknie w kuchni. Jakiś pech?
Mąż mówi sceptycznie: Ty juz tymi rękoma niczego lepiej nie dotykaj!
Taki moje ręce posiadają dar...
niedziela, 13 października 2013
International Day of Toffinka
(miastodzieci.pl)
Macie swoje święto? Nie? A ja mam. Ustanowione trzy dni temu.
Dzwoni do mnie szwagier i mówi: "Wracaj szybko do domu po pracy, nigdzie się nie "szwędaj" bo ważne święto dzisiaj mamy. Przygotowałem coś szczególnego na obiad". W tym miejscu muszę dodać, że szwagier z nami pomieszkuje i zajmuje się tym co potrafi najlepiej, czyli kuchnią, przez wielkie, artystyczne Q :)
- Czy powinnam kupić kwiaty, szampana? Czyżbym o czymś zapomniała, jakieś urodziny, imieniny?
- Eee, nieee. Przyjeżdżaj! - i się rozłączył.
Siedzimy, spożywamy. Szwagier zastukał łyżeczką w szklankę i mówi:
- Jest Dzień Matki?
- Jeeest! - odpowiadamy zgodnym chórem na trzy głosy
- Jest Dzień Ojca?
- Jeest!!
- Jest Dzień Babci, Dziadka itp...?
- Jest! Jest! Jest!
- A nasza Aga? Nie załuguje na to by mieć swój dzień w roku? Zasługuje!! Niniejszym więc 10.10 ogłaszam Międzynarodowym Dniem Agi.
To się nazywa szwagier!
Mój syn, który jest w wieku wątpiąco-krytyczno-prześmiewczo-zaczepnym, trąca mnie pod stołem nogą i szepcze do ucha:
- Mama, ty się tak nie ciesz. Na pewno wujek musiał zużyć zalegające w lodówce produkty by się nie zepsuły, stąd to twoje święto.
Mały zlośliwiec! A ja i tak twierdzę, ze mam swietnych szwagrów. Bo drugi też zasługuje na oddzielny post (jest w przygotowaniu)
P.S. A czy mamy Międzynarodowy dzień Szwagra? Hmmm. Chyba jeszcze nie.
środa, 9 października 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)