Jak nazwać blondynkę toffi, która zmagając się z brakiem samodyscypliny niecodziennie pisze dziennik? Jestem Toffinka, czyli toffi blondynka. Że brzmi to trochę infantylnie? Nie szkodzi. Z dziecka sie do końca nie wyrasta, wtedy świat jest piękniejszy! Uprzedzam, że nie będzie tu żadnego trollowania, bo nie lubię się denerwować z powodu internetowych frustratów. Moderuję! Cenzuruję! Jak chcecie to czytajcie, a jak nie chcecie to nie. Ja po prostu piszę sobie... bo lubię :)
Obserwatorzy
wtorek, 21 maja 2013
Nasi tu byli?
www.blog.lyonbombing.com
Miałam pisać regularnie. Więc to robię. To co, że nie za bardzo mam o czym. Spiewać każdy może, pisać bloga też - nawet gdy nie ma się nic mądrego do powiedzenia! Ale się porobiło. No więc piszę zanim pójdę spać. Ostatnio czytałam artykuł o polskich wulgaryzmach.
Przytoczę opowieść prof. Jana Miodka, który opowiadał, jak będąc z żoną w Paryżu rozmawiał z nią po polsku. Nagle przechodzący Murzyn słysząc polską mowę rozpromienił się i zawołał coś w tym rodzaju: " Pologne, Pologne, k...., k...."
Dziś w pracy, mówi do mnie koleżanka:" Wczoraj w nocy jacyś Polacy kłócili się na ulicy tuż przed moimi drzwiami." " Skąd wiesz, że to byli Polacy?" - pytam. Na to ona: " Bo co słowo, to k.... mówili."
To samo kiedyś było z naszym sąsiadem. Nasi rodacy robiąc u nas remont tak rzucali mięsem, że sąsiedzi nie znając jeszcze naszej narodowości, bezbłędnie zlokalizowali nasze pochodzenie.
Czyżby naszym znakiem rozpoznawczym w świecie było to magiczne słowo na k....? Makabra! znalazłyby się lepsze powody do dumy i znaki rozpoznawcze.
Wczoraj byliśmy na wycieczce na południu Belgii. W średniowiecznym zamku ściany poskrobane były graffiti. Patrzę i nie wierzę własnym oczom:
K.....! Nasi już tu byli.
poniedziałek, 20 maja 2013
Pentecôte
Pentecôte czyli Zesłanie Ducha Świętego to w Belgii święto
państwowe, jak większość religijnych świąt. To też ma dla mnie lekko
surrealistyczny posmak: w kraju na wskroś laickim, wszystko w nazwach jest “uświęcone”
i dawne religijne święta stały się oficjalnymi, państwowymi. . Wiem, wiem, należy
patrzeć historycznie. Kiedyś był to
chrześcijański kraj z przewagą hiszpańskich
wpływów. Dziś przeciętny Belg nie kojarzy za bardzo genezy poszczególnych świąt.
Rozmowa dwóch koleźanek z pracy:
Właściwie to co to takiego ten “Pentecôte”?
To takie drugie Zmartwychwstanie u katolików.
Prawdopodobnie chodziło jej o ważność tego święta :)
środa, 15 maja 2013
Kuku
Ale już jestem z
garstką codziennych refleksji… Niewiele i nic mądrego. Kiedyś napisałm post o
rozbudowanej administracji w Belgii. Dla mnie też było to dziwne, że mają sześć
rządów, będąc państwem wielkości naszego jednego województwa. Ostatnio czytałam
troche jak to w naszym kraju funkcjonuje i nagle zdałam sobie sprawę, że nie ma
co się dziwić Belgom. Mimo, że Polska to dużo biedniejszy kraj niż Belgia, I
jeszcze długo takim zostanie, to naszej biurokracji mogą nam Belgowie
pozazdrościć. Niby jest u nas tylko jeden rząd, za to tak rozbudowany, że w
przeliczeniu na jednego obywatela niech Bruksela się schowa ze swoimi
sześcioma!
Ale to tak na
marginesie. Ostatnio zastanawiałam się, czy nasze przepisy dopuszczają budowę
mieszkań nad stacjami benzynowymi, bo tu w Brukseli jest to nagminne. Popatrzcie sami.
Mówiąc szczerze z Polski nie przypominam sobie takich obrazków, ale mogę się
mylić. Nie wyobrażam sobie mieć pod balkonem dystrybutor paliwa, brrr. zwlaszcza latem - gdy benzyna mocno paruje...
czwartek, 2 maja 2013
Jqk leczyłam wężofobię.
Strasznie boję się węży i gadów. Myszy, pająki to dla mnie pikuś, ale wszelkie pełzające, brrr! Na samą myśł robi mi się niedobrze! Ponoć fobię zwalczać trzeba tym samym czego się boimy. Więc spróbowałam w wczoraj, pierwszego maja. Nawet jednego takiego płaza dotknęłam. Później mężowi opowiadałam z dumą, że trzymałam w ręku. Za rok będę wspominać, że powiesiłam go sobie na szyi... Tak, ludzie bardziej lub mniej fantazjują, ubarwniając rzeczywistość nie zdając sobie z tego sprawy! Były badania, które dowiodły, że opowiadając drugiej osobie jakieś wydarzenie, nieświadomie mijamy się z prawdą wielokrotnie. No, ale węże były jak najbardziej realne!
Szaraczek...
Jesteśmy na wczasach...
Gdzie jestem?
Jak zwiędnięta gałązka...
Brzydula, ale jaka miła! Charakter najważniejszy...
Pan Kolczatek
Kosmate łapy i ... myśli?
Opalamy się...
Zielonka.
Wystawiłem sobie łapę z pazurem :)
Jakie słodkie maleństwo...
Usmiechnij się! Jesteś w ukrytej kamerze :)
Nie ma to jak wspólne ploteczki... :)
Pan modny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)