Obserwatorzy

piątek, 5 lipca 2013

Krowi wątek




Ostatnio czepiłam się krowiego ogona, o przepraszam-tematu… Jak wiecie mieszkam na wsi (chociaż te wsie mają zupełnie inny wygląd i charakter niż w Polsce.) 
Tak czy owak, o takich miejscach mówi się: “dziury zabite dechami”, albo, że “wrony tam zawracają”, tudzież – “psy d….szczekają”. Parafrazując to ostatnie określenie w odniesieniu do zdjęcia jakie zrobiłam miejscowemu bydłu rogatemu, można postawić śmiałą tezę, że w mojej wsi role psów przejęły krowy. Do miłego…




Wielkie poruszenie w zagrodxie.
- Dziewczyny, casting! Zdjęcia robią. Może załapiemy się na okładkę!





środa, 3 lipca 2013

Abdykacja krola Belgii.




Najpierw Benedykt, a teraz krol Belgii oglosił swoja abdykację. Czy to nowa moda w XXI wieku, czy przejaw większej odpowiedzialności i troski za powierzone dzieło?

Król bedzie abdykował w lipcu ( chyba 21 lipca jak się nie mylę) Jego syn Filip nie cieszy się zbytnio przychylnością poddanych. Uchodzi za grubianina i gbura (czy to przypadkiem nie jest jedno i to samo?). Za to nie jest snobem. Jak żywo przypomina mi Leopolda II (swego dziadka, czy pradziadka?) Tamten też budził sprzeczne emocje, z przewagą tych negatywnych. Często robi sam zakupy w jednym z miejscowych Carrefourów. Traf chciał, że pracuje tam mąż koleżanki - stąd znam te plotki z pierwszej ręki. Ponoć jednej z kasjerek miał zapytać, czy identyfikator zawieszony na piersi za pomocą agrafki "nie kłuje ją w cycki." Jak na przyszłego krola to niezbyt elegancko...Zresztą od małego książę miał przypięta łatkę "enfant horrible", w mlodości wslawił się licznymi skandalami z udziałem pieknych kobiet, choć sugerowano mu również, że jest gejem.

Polka w koronie

Księżna Matylda to taka belgijska"księżna Diana". Pochodzi z rodziny Komorowskich, biegle włada pięcioma językami, ale niestety - nie polskim. Więcej o książęcej parze można przeczytać tutaj



Jako ciekawostkę powiem, że mój mąż miał przyjemność zupełnie przypadkiem poznać matkę przyszłej królowej Belgii hrabinę Annę Marię z domu Komorowską. Okazała się bardzo skromną, miłą, ciekawą kobietą, mówiącą piękną polszczyzną (aż dziw, że swoich dzieci nie nauczyła ojczystego języka) Nawet mam od niej na pamiątkę... trzy pierścionki, które nie maja żadnej większej wartości (nie jest to chyba nawet srebro), ale są piękne i maja wartość sentymentalną. I żeby nie bylo, że się chwalę znajomościami, hi, hi - to były to krótkie, powiedziałabym kontakty zawodowe. Dobrych parę lat temu.

To tyle odnośnie dzisejszego newsa z Belgii. Ale się porobiło: w Belgii i w Polsce te same rody u władzy. Tu, u mnie Komorowska, a w Warszawie - też Komorowski, tyle, że bez korony, ale za to orzeł ją ma :)

P.S. Zdjęcia pochodza z netu i nie sa moja własnością wcale, a wcale!